6.26.2011

Pozbawiona doszczętnie kasy

idę do super wielkiego centrum handlowego udawać, że mi się powodzi. Ubiorę się w chinosy i karmelową bluzkę w stylu zeszłorocznej zary ale wciąż w Poznaniu na topie. Będę wyglądać jakbym się nie starała. Kupię pewnie masło orzechowe w M&S i najtańszy kubek chiński wpierdole na miejscu.

Huj że w portfelu masz tylko łuskę karpia która niby miała Ci przynieść szczęście. Nie ważne, że jutro będą same kartofle na obiad. Grunt żeby myśleli, że właśnie przeżywasz 'The time of your life'.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz